Google ogłosiło nową funkcję dostępną już dla niewielkiej ilości kont – Analizę konkurencji. Do tej pory analizowanie konkurencji w wyszukiwarce Google było dość utrudnione. Np. w Yahoo porównywanie się z konkurencją jest dużo łatwiejsze. Do tej pory w AdWords mogliśmy dowiedzieć się o:
1. konkurencyjności słów – w narzędziu propozycji słów kluczowych (zielony prostokącik),
2. Domyślać się o nasileniu konkurencji po minimalnej stawce za pierwszą stronę,
3. Oglądać wyniki wyszukiwania na dane hasło 😉
Innych skutecznych metod nie było.
Już niedługo wszyscy będą mogli analizować swoje kampanie przez pryzmat wszystkich konkurentów z danej kategorii.
O co chodzi w Analizie konkurencji Google AdWords?
Nowa funkcja zakładki “Możliwości” pozwala na porównanie wskaźników naszch kampanii z innymi reklamodawcami z danej kategorii słów kluczowych. Co oznacza kategoria w tym przypadku? Google analizuje zapytania, które powodują wyświetlenia naszych reklam i po tej analizie przypisuje nas do jednej z 7000 kategorii. W ten sposób możemy porównywać się do swoich bezpośrednich konkurentów. Kategorii głównych jest 50, ale każda z nich może kilka stopni szczegółowości. Jeśli zostaniemy np. przypisani do kategorii “Ubrania”, możemy zostać przypisani do kategorii “Ubrania” -> “Ubrania dziecięce”, itd. W ten sposób możemy porównywać się do swojej konkurencji w bardziej szerokim(ogólnym) aspekcie albo zawężać analizy do najbliższej konkurencji.
Według jakich wskaźników mogę się porównywać?
Możemy porównywać się wedle 4 wskaźników:
- Wyświetleń
- Kliknięć
- Wskaźnika klikalności CTR
- średniej pozycji
Dane o konkurencji są podzielone na dwie kategorie. Pierwsza obrazuje w jakim przedziale konkurentów się znajdujemy wśród wszystkich konkurentów z danej kategorii. To znaczy jeśli zostaliśmy przypisani do kategorii “Ubrania”, wykres pokaże nam jak sobie radzimy w tej kategorii. Skala jest podzielona na 5 przedziałów (na rys. nr 1).
Z kolei wykres liniowy słupkowy po prawej stronie skali pokaże nam jak sobie radzimy wśród konkurentów, z tego samego przedziału konkurencyjności. (na rys. nr 2).
Jak korzystać z tych danych?
Przede wszystkim musimy wiedzieć, który wskaźnik jest dla nas najważniejszy i od niego zacząć analizę. Następnie zawęzić nasze analizy do kategorii najbardziej zbliżonej do naszej działalności w AdWords, czyli np. analizą wskaźnika CTR najpierw w kategorii głównej “Ubrania”, a później analizowanie tego wskaźnika w węższej kategorii np.”Ubrania dziecięce”. Kolejnym ruchem będzie oczywiście analiza innych dostępnych wskaźników dla naszej kategorii.
W ten sposób możemy dość do ciekawych wniosków, gdzie powinniśmy położyć szczególny nacisk na optymalizację. Czy zwiększać ilość wyświetleń bo tracimy potencjał kampanii z powodu zbyt małej widoczności, czy powinniśmy pracować na wskaźnikiem CTR, który mówi wprost o atrakcyjności naszych reklam dla odwiedzających i jest jednym z głównych wskaźników wpływających na Wynik Jakości, czy w końcu powinniśmy pracować na samym Rankingiem Reklam, który odpowiada za pozycję naszych reklam w wyszukiwarce. Jak wiemy im wyższa pozycja reklamy tym powinien być wyższy wskaźnik CTR i ilość kliknięć z powodu większej widoczności reklamy w wyszukiwarce.
Dane do analizy konkurencyjności w AdWords
Jak zapewnia Google dane są anonimowe i nie mamy możliwości dowiedzenia się jak radzi sobie poszczególny konkurent. Tak samo nikt nie dowie się szczegółów o naszej działalności. Dane, które otrzymujemy są z agregowane ze wszystkich konkurentów z naszej kategorii. Dane są odświeżane raz w tygodniu a przedział czasowy, którego dotyczą, podany jest ponad wynikami.
Nowa funkcja na razie dostępna jest tylko dla nielicznych kont AdWords. Jednak w ciągu najbliższego czasu ma być wypuszczona dla wszystkich.
Więcej można przeczytać w pomocy Google. Zachęcam także do obejrzenia przyjemnego filmiku o nowej funkcji.
Google bardzo lubi wszystko agregować, analizować, potem jakiś kawałeczek tego dać na zewnątrz ku uciesze gawiedzi. W przypadku anonimowej agregacji w Google Analytics można się opt-outnąć z tego rogu obfitości. A tutaj? Czyżby sharing danych był obligatoryjny?
No tak lubi 😉 Ale to mnie jakoś nie boli bo mogliby tych danych nie udostępniać w ogóle, a dane o konkurencji bardzo się przydadzą. A w przypadku tej opcji nie słyszałem aby można było się wypisać z tej funkcji. Możemy jedynie zrezygnować z usług reklamowych Google i wtedy na pewno nie będzie nas analizować 😉
Choć z tego co pamiętam opcje rezygnacji z funkcji dzielenia się danymi czasem w Google otrzymują taką opcję jeśli jest duży szum wokół nich. Tylko wtedy będziemy w plecy z przydatnymi danymi w stosunku do całej reszty.
Wybacz Przemku, ale decyzja na temat tego co się dzieje z danymi (tj. czy można je dzielić, a jeśli tak to w jakim zakresie, gdzie i z kim) w normalnym świecie powinna leżeć w gestii właściciela tych danych, a nie operatora systemu reklamowego. Bez względu na to, jakie korzyści może przynieść sharing.
Wygląda na to, że podejście w Analytics nie działa tak, jakby Google chciało, więc wspaniałomyślnie pozbawiono wszystkich możliwości wyboru. Moim zdaniem zamiast się z tego cieszyć, należy jasno wyrazić dezaprobatę.
Ok, zgadzam się z Tobą, że w normalnym świecie tak powinno być. Trzeba też pamiętać, ze rozmawiamy o prywatnej firmie, która świadczy usługi na swoich zasadach. Co nie zmienia faktu, że skoro istnieją takie opinie jak Twoja, powinna być możliwość wyboru – mam dane o konkurencji i dziele się swoimi albo nie daj swoich danych i nie mam też danych innych. Tak jak w Analytics. Może to wprowadzą. Żeby nie było, ja nie bronię G. tylko patrzę na to jako na wolny rynek, wolną firmę i wolny wybór. Dlatego też możemy też jako wolni ludzie zawsze zrezygnować z usług prywatnej firmy G. i nie będzie problemu. Nie jest takie łatwe w obecnej rzeczywistości, ale to też jest jakieś wyjście 😉
Przy udziale w rynku na poziomie 97% po stronie Google, gdzie dokładnie widzisz tą wspaniałą, dostępną dla wszystkich wolność wyboru?
Hmm to wszytko zależy od silnej woli i determinacji 😉 Można nie reklamować się w Google a wyszukiwać sobie w Bing. To zawsze można zrobić. Jednak jeśli wybieramy korzyści jakie płyną z takiej reklamy w Google to musimy także pogodzić się z zasadami na jakich to działa. Czy to nam się podoba czy nie.
Jak dla mnie to adwords jest dosyć skutecznym narzedziem do pozyskiwania klientów. Polecam!!!
Coś nie widzę tej funkcji aktualnie w Adwords. Czyżby Google zaprzestało tej funkcjonalności?