Jak donosiła ostatnio Gazeta Wyborcza, Google przegrało w sądzie w Niemczech spór o wyniki graficzne wyszukiwania. Oskarżyciele twierdzili, że Google pokazując obrazki w wynikach wyszukiwania łamią prawa autorskie właścicieli. Mimo, że obrazki są miniaturami, sąd przychylił się do wniosku oskarżycieli. Google zapewne odwoła się od wyroku.
Czyżby dziwne interpretacje sądu w Niemczech, staną na drodze rozwojowi globalnego wyszukiwania (blended search)?
Dziwią mnie oskarżenia pod adresem Google, przecież z punktu widzenia osoby umieszczającej jakiekolwiek treści w internecie, obecność w wynikach wyszukiwania jest jak najbardziej pożądana. Czyżby chodziło tylko o chęć uzyskania odszkodowań?
Google po raz kolejny ma problemy z niemieckim prawem. Dla przypomnienia podam, że w Niemczech, Google nie można korzystać z domeny Gmail co utrudnia korzystanie z tej poczty.
Macie jakieś przemyślenia na ten temat? Zachęcam do komentarzy
Wg mnie sprawa nie jest taka jednoznaczna. Z jednej strony prawo nigdy nie jest dostosowane do zmian na rynku i jest zawsze wtórne. Niemcy mają specyficzny system prawny. Jeżeli ktoś ma prawo autorskie do grafik i nie chce, aby było pokazywane, gdzie indziej niż na swojej stronie, to ma prawo domagać się, aby nie była ona pokazywana nawet w google.
Z drugiej strony trzymanie się tak mocno litera prawa doprowadziłoby do absurdu.
Ostatnio było głośno, bo Trybunał Konstytucyjny orzekł, że autoryzacja tekstu przez autora jest zgodna z konstytucją. W prasie wypisywali, że to prawo komunistyczne, że wiąże redaktorom ręce. To wszystko wg mnie to naciąganie redaktorskie, bo zniesienie tego prawa byłoby dla nich korzystne, ale nie dla autorów, bo redaktor mógłby zmienić tekst.
To jest przykład, że każda taka spawa, jak ta opisana przez autora bloga musi być rozpatrywana indywidualnie.
Pozdrawiam
Wystarczy wprowadzić odpowiednie meta tagi na stronie i grafika nie będzie się pojawiać. Wszyscy wiedzą, że Niemcy to zakały świata – jedyna cecha ich łącząca to jakaś nieuzasadniona duma z bycia niemcem. To śmieszne, ale jak pokazała historia i komiczne. Niemieckie sądy już nie raz pokazały, że prawo rzymskie jest dla nich czymś nieznacznym i można wiele rzeczy po prostu wystrugać z banana..
Problem polega jednak na tym, że właśnie jeżeli chce się zablokować wyświetlanie to trzeba wprowadzić odpowiednie polecenia w robots lub metach, a domyślnie Google ściąga. To się wielu osobom nie podoba, również w świecie SEO i SEM
Uważam, że prawo w Niemczech stoi na o wiele wyższym poziomie niż w Polsce, choć jest inne niż w USA.