Podczas opisywanej wcześniej konferencji SIPAdość głośno mówiło się o zjawisku jakim jest pojawienie się filmów z Youtube w wynikach
wyszukiwania Google.
Rewolucja w wynikach wyszukiwania Google.
Pierwsze elementy graficzne w historii wyszukiwarki Google
Podpięcie Youtube do Google to bardzo użyteczne udoskonalenie dla wszystkich, którzy korzystają z tej wyszukiwarki i jako stały użytkownik bardzo się z tego udoskonalenia cieszę. Jednak jako emarketer, pozycjonujący moje strony już mniej jestem uradowany. Dlaczego? Bo od chwili kiedy opcja ta pojawi się w polskim Googlu, moje strony będą musiały nie tylko konkurować z wieloma innymi stronami, ale także z kilkudziesięcioma tysiącami filmów na Youtube na daną frazę. Oznacza to w praktyce, że jeśli jestem w tej chwili na 2 lub 3 pozycji mogę spaść na 6, 7 a to spowoduje dużą mniejszą liczbę wejść na moją stronę. Dodatkowo linki do filmów Youtube pojawiają się z małymi ekranami po lewej stronie linka, co powoduje przyciągniecie większej uwagi użytkownika wyszukiwarki. Te ekrany są pierwszymi elementami graficznymi na stronie Google w historii, nie licząc oczywiście loga.
Przykład:
Wyniki wyszukiwania dla słowa “sushi”. Wersja anglojęzyczna Google
Co robić w tej sytuacji?
Moim zdaniem, jedynym wyjściem aby skutecznie walczyć o pozycję na daną frazę jest konieczność zamieszczania filmów na Youtube. Producenci treści na strony muszą także stać się producentami multimediów. Inaczej coraz ciężej będzie utrzymać wysoką pozycję w wyszukiwarce Google.