Niedawno Google ogłosiło niby małą zmianę w zasadach tworzenia reklam. Piszę “niby” bo jak dla mnie to ogromna zmiana i mimo, że ogłoszono to chwilę już temu to sprawa mi nie daj spokoju i postanowiłem ją opisać. Chodzi o wyświetlany adres URL reklam. Niedługo nie będzie można używać już wielkich liter w adresie wyświetlanym w reklamach AdWords.
Dlaczego ta zmiana dla mnie jest ogromna?
Osobiście uważam, że wyświetlany adres URL jest drugim, zaraz po nagłówku najwazniejszym elementem linku sponsorowanego. Wiele osób rozpoczyna czytanie linku sponsorowanego od nagłówka (bo jest największy), później szuka potwierdzenia zawartości nagłówka w treści wyświetlanego adresu (link jest zielony, a więc drugi inny kolor łatwy do zauważenia po niebieskim nagłówku, dodatkowo też często po adresie strony próbujemy potwierdzić czy to co znalazło się w nagłówku jest tożsame z dzialalnością firmy.
Przykład
Jeśli ktoś reklamuje np. śruby albo wkręty metalowe to jaka domena potwierdza przekaz reklamowy lepiej:
www.argipol.pl czy www.wkret-met.pl?
Po nazwie często próbujemy w reklamie identyfikować dopasowanie działalności firmy do tego co reklamuje. Np co robi firma Drutex? Jak dla mnie na pierwszy rzut oka swietna domena dla firmy robiącej drut. No ale nie, ta firma zajmuje się……. oknami 😉
W każdym razie taki istotny element zostanie pozbawiony możliwości uwypuklania tekstu czy wyróżnienia dwóch różnych wyrazów w domenie na przykład zamiast PiesiKot.waw.pl teraz będzie piesikot.waw.pl.
Pozostanie jednak możliwość używania wielkich liter poza samą domeną. Czyli jeśli będziemy chcieli użyć dużych liter możemy to zrobić dla podkatalogu np. www.piesikot.waw.pl/Lecznica. Małe litery będą obowiązkowe tylko w obrębie ścisłej nazwy domeny.
Testowanie reklam
Większość bardziej zaawansowanych reklamodawców korzystało z przywileju uwypuklania różnych fraz w swoich adres URL.
Przyznam się, że prawie za każdym razem kiedy testowałem różne przekazy reklamowe na mojej liście zawsze jest test adresu wyświetlanego URL. Nie zdarzyło mi się aby nie było przynajmniej niewielkiej różnicy we wskaźniku CTR dla tych testów. Co więcej zdarzało się często też, że były różnice i to znaczne we wskaźniku konwersji (!).
Dlaczego Google to zrobiło?
Brak dokładnego wytłumaczenia powodów tej zmiany. Przypuszczalnie chodzi o różny odbiór i interpretację adresów URL przez użytkowników wyszukiwarki w przypadku użycia różnej wielkości liter, a także zapewne o unifikacje wyglądu adresów URL w w wynikach organicznych i sponsorowanych. Google zachęca do korzystania przy okazji ogłoszenia tej zmiany z Optymalizatora witryny, nie wiem jaki to ma związek akurat. Bo przecież wszystkie testy na reklamach mają za zadanie zwiększyć CTR. Oczywiście, że to co jest w reklamie wpływa na odbiór później treści na stronie ale chyba akurat w tym przypadku korzyści z testowania różnej wielkości liter były znacznie większe niż ryzyko złego odbioru treści na stronie przez użytkownika.
Co dalej?
Zmiana pewnie najmniej dotknie domeny krótkie, jednowyrazowe. Jednak dwuwyrazowe już na pewno. Pytanie jak bardzo.
Dobra rada na przyszłość nie wprowadzać na potrzeby AdWords długich domen, zbudowanych ze złączonych wyrazów. Jeśli jest taka potrzeba lepiej użyć myślnika jako znaku rozdzielającego wyrazy.
Zamiast tak:
Lepiej tak:
Jakie są Wasze opinie? Testowaliście adresy URL?
“Brak dokładnego wytłuczenia powodów tej zmiany” – masz literówkę.
dzieki 🙂
“Wiele osób rozpoczyna czytanie linku sponsorowanego od nagłówka (bo jest największy), później szuka potwierdzenia zawartości nagłówka w treści wyświetlanego adresu” – błąd: Ty tak robisz, ja tak robię, robią tak świadomi użytkownicy internetu a tych wciąż w Polsce jest bardzo niewielu. Przeciętny internauta nie widzi różnicy między reklamą w wyszukiwarce a wynikami organicznymi a co dopiero miałby analizować wyświetlany URL.
Dzięki za komentarz. Akurat się nie mogę zgodzić z Tobą w tej materii. Przede wszystkim nie błąd tylko moje zdanie ;)Mimo, że linków część ludzi nie rozróżnia (jest ich systematycznie coraz mniej) to widoczność adresu URL i układ linku wyraźnie skłaniają do analizy przynajmniej nagłówka i adresu wyświetlanego. Nie mówię tu o kolorach, które są także niezwykle istotne. Ludzie analizuję najczęściej początek i koniec a w linkach sponsorowanych to własnie nagłówek i adres URL. Innym ciekawym zjawiskiem jest także to, że 30% osób zapamiętuje jakieś adresy URL z linków sponsorowanych, nawet ich nie klikając. To efekt, który także wpływa na ogólną świadomość istnienia strony ale w aspekcie adresów URL to jednak jest kolejny argument za tym, że ludzie czytają adresy URL. W kwestii wyników organicznych jednak najważniejszy jest nagłówek,później description bo jest tam zazwyczaj opis co będzie na stronie (przynajmniej powinno) a adres URL zazwyczaj jest w całości, przez co jest długi ergo mniej czytelny.
Moim zdaniem to ewidentny ukłon w stronę dużych reklamodawców z rozpoznowalnymi markami i domenami. A dla małych reklamodawców, którzy posiłkowali się domenami składanymi z kilku słów trzęsienie ziemi (a przynajmniej tąpnięcie :). Ja już pobiegłem do sklepu po krótsze domenki…
P.S.
Po raz kolejny muszę pogratulować Ci nosa w wyborze tematu – od połowy stycznia o tym słychać a to pierwszy wpis po polsku, na który trafiłem. Więc albo coś przespałem, albo inni się spóźnili 🙂
Dzięki za komentarz 🙂 staram się jak mogę 😉
Dokładnie tak jak mówisz – długie, wielowyrazowe domeny na pewno nie będą teraz w cenie 😉