Wiele osób prowadzących własny biznes nigdy tak naprawdę nie zastanawia się czego oczekuje po swojej witrynie internetowej. Zadając z zaskoczenia pytanie kilku moim klientom – “po co masz stronę internetową?”, po chwili zdziwienia, większość z nich odpowiadała: bo konkurencja ma, bo tak trzeba w tych czasach. Tylko niewielka część mogła odpowiedzieć cokolwiek więcej.
No właśnie, a przecież strona internetowa to coraz częściej pierwszy kontakt klienta z firmą. Kiedyś natknąłem się na badania przeprowadzone przez Jacob Nielsen Research Group, z których wynika, że:
- 36% osób deklaruje, że nie będzie robić biznesu z firmą, która zawiodła oczekiwania danej osoby w Internecie
- 20% osób deklaruje, że negatywne doświadczenia online związane z firmą zmotywowały ich do zrezygnowania ze współpracy z tą firmą
Dlatego też, warto się zastanowić się, zanim ją zbudujemy albo przynajmniej później, i zadać sobie kilka ważnych pytań:
- W jakim celu mam stronę WWW?
- Co chcę dzięki niej osiągnąć?
- Czego oczekuję od odwiedzających moją stronę?
Jeśli już odpowiemy sobie na te pytania, potrzebujemy narzędzia, które pomoże nam badać czy nasze odpowiedzi (założenia dla strony) pokrywają się z tym, jak ją postrzegają odwiedzający naszą stronę i jakie czynniki najbardziej wpływają na odchylenia od założeń. Narzędziem, które służy do analizy opisanej powyżej może być każde rozbudowane narzędzie analityczne. Ja używam Google Analytics, bo jest dość przejrzyste, ma wiele opcji i jest darmowe. Jest to jedno z najlepszych narzędzi na rynku. Wiele systemów tego typu z tą samą lub podobną ilością opcji kosztują bardzo dużo. Co ciekawe większość z tych opcji nigdy nie będzie wykorzystana, a nadmiar informacji jest także często utrudnienem w interpretacji danych. Więc z mojego punktu widzenia GA jest najlepszym wyborem. Jednym ograniczeniem jest fakt, że Google Analytics jest darmowe tylko do 5 mln odsłon miesięcznie! Ile witryn w Polsce przekracza tą liczbę? 😉 A ograniczenie przestaje obowiązywać jeśli korzystamy również z programu Google AdWords.
No ale wracając do strony WWW i jej odwiedzających.
Skoro już określimy cele i założenia dla naszej strony. Należy określić miary, które te założenia opiszą. Znaczenie lepiej jest określić miary z góry, niż dorabiać teorię do rzeczywistości. Dzięki temu mamy jasną odpowiedź co się dzieje na kazdym etapie ścieżki klienta do osiągnięcia założonego przez nas celu. Mierzenie i interpretowania wskaźników analitycznych przez pryzmat wcześniej dodanego kontekstu jest głównym czynnikiem zrozumienia co się dzieje z odwiedzającymi, dlaczego zamawiają produkt lub nie, gdzie włożyć wysiłek, aby zlikwidować “wąskie gardła” na ścieżce zakupowej itp.
Według szefa Sitelogic, należy przestać traktować wszystkich odwiedzających jak stado krów, zakładając, że wszyscy robią podobnie – Wchodzą przez stronę główną, a później głębiej w uporządkowany sposób. Ruch na naszej stronie składa się tak naprawdę z segmentów. Jeśli zrozumiemy te segmenty, dowiemy się kto tak naprawdę odwiedza naszą stronę, dlaczego przychodzą i dlaczego robią lun nie, to co byśmy sobie życzyli.
Poniżej zamieszcza 7 kroków do mierzenia sukcesu na stronie WWW.
1. Rozpocznij segmentację
Różnie odwiedzający szukają na Twoje stronie zupełnie róznych informacji. Musimy zatem ich segmentować. Jeśli tego dokonamy, zaczniemy rozmumieć czego oczekują. Jeśli odwiedzający wejdzie na nasza stronę i nie znajdzie dokładnie informacji, których szuka w kilka sekund, najprawdopodobniej opuści stronę
2. Segmentuj według pozyskania
W jaki sposób pozyskałeś danych klientów? Czy poprzez email, AdWords, baner? Każde ze źródeł daje nam odwiedzających o różnej charakterysytyce. Jedni zostają dłużej ma stronie, inni więcej kupują lun przeglądają więcej podstron naszej witryny. Czy wiemy dokładnie w jaki kanał inwestować aby pozyskać więcej rentowych klientów?
3. Segmentuj według wskaźnika odrzuceń
To jeden z najwazniejsych wskaźników w Google Analytics. Z reguły zawsze pewien typ odwiedzających ma bardzo wysoki wksaźnik odrzuceń. Są to Ci, którzy szukają konkretnego słowa lub frazy na naszej stronie, jeśli jej nie znajdą, odchodzą. Obecnie łatwo jest segmentować odwiedzających naszą witrynę, prawie w każdym możliwym wymiarze (opcja segmentów). Dzięki temu możemy znaleźć nawet najmniejsze problemy na naszej stronie.
4. Segmentuj według treści
Jakie treści są najczęściej czytane? Zapewne u Ciebie też działa zasada Pareto – 20 % Twojej treści czyta 80% odwiedzających Twoją stronę. Za pomocą jakiej streści najczęściej weszli na Twoją stronę? Jaka treści powoduje najwięcej konwersji? To ważne pytania i jeszcze ważniejsze odpowiedzi, na podstawie których możemy budować jeszcze lepszą treść.
5. Segmentuj według zachowania
Jacy odwiedzający zostają dłużej na naszej stronie, a którzy krócej. Jak wiele podstron odwiedzają. Według szefa sitelogic, osoby, które wpisują w wyszkiwanej frazie słowo rodzina, zostają na pewnych stronach dwa razy dłużej, wskaźnik konwersji także się podwaja. Takie obserwacje mogą prowadzić do zmiany całej strategii produktu lub nawet firmy.
6. Analiza
Dodawajmy kontekst do miar, wyraźnie definiujmy segmenty użytkowników i porównujmy ich zachowania
7. Działanie
Zamiast chcieć osiągnąć wyniki za pomocą strony, po prostu trzeba zacząć działać. Jednak zaraz po analizie 😉
Przemku, a gdzie przykłady ze screenshotami? 😉
hmm, brak. to rozważania teoretyczne tym razem, ćwiczenia we własnym zakresie 😀
ale pomyślę o tym…..
Czyżby szykował się nowy wpis o zaawansowanym filtrowaniu pod raportami w GA? 😉
Wiekszosc uzytkownikow ma z pewnoscia klopoty z wprowadzaniem wartosci w odpowiednim formacie. Super uzupelnienie do wpisu na temat rozwazan teoretycznych 😉
Co do wskaźnika odrzuceń, to jego powiększanie powoduję nie tylko użytkownicy, którzy szukali konkretnej frazy i jej nie znaleźli, ale również ci, którzy ją znaleźli, ale nie byli zainteresowani resztą witryny.
No jasne, zgadzam się 😉 Rozszerzając temat i patrząc pod kątem np. stron docelowych kampanii, wskaźnik odrzuceń mówi nam dokładnie czy nasza strona spełnia oczekiwania naszych potencjalnych klientów czy nie. Jeśli wskaźnik jest wysoki to albo mamy za “szeroką” kampanię albo nie potrafimy przedstawić korzyści płynących z naszej oferty albo sama oferta jest nietrafiona dla grupy, w którą celujemy naszej działania. Tak czy inaczej