W 2008 roku Google wprowadziło możliwość reklamowania za pomocą Google AdWords w wyszukiwarce grafiki. Było to kolejne miejsce gdzie mogliśmy zamieszczać linki sponsorowane. Różnica była taka, że można było dodać do tekstu obrazek i dzięki temu powstawała reklama graficzno-tekstowa, której miejsce było ponad wynikami grafik organicznych. Niestety od niedawna już nie mamy możliwości reklamowania się w wyszukiwarce grafiki.
Taką reklamę tworzyło się poprzez Narzędzie do tworzenia reklam graficznych.
Ostatnio jednak panel do tworzenia takiej reklamy zmienił miejsce i można ją było tworzyć z pozycji nowej reklamy -> wyszukiwanie specjalistyczne.
Niestety od jakiegoś czasu w tym miejscu gdzie można było tworzyć taką reklamę pojawiła się teraz możliwość tworzenia tylko reklamy w wynikach wyszukiwania na Youtube (?!)
Trochę to dziwne wydało mi się w pierwszej chwili bo Youtube jest przecież częścią sieci reklamowej. Obecnie staje się bardzo ważnym elementem AdWords dzięki oddzielnej zakładce przeznaczonej specjalnie dla kampanii wideo na Youtube w formatach trueView.
Po głębszym zastanowieniu zrozumiałem intencje tej nowej opcji, gdyż jakby nie patrzeć to Youtube jest obecnie drugą najpopularniejszą wyszukiwarką na świecie. Coraz częściej szukamy rozwiązań, które najlepiej przedstawione są za pomocą obrazu i dźwięku. Staje się dla nas dużo bardziej efektywne niż poszukiwanie w wyszukiwarce tekstowej. Przykładem jest chociażby kwestia wszystkich zapytań z serii “how to”.
Nawet w wyszukwiarce gdzie mamy w tej chwili wymieszane wyniki różnych rodzajów (blended search) króluje wideo.
Ale wracając do naszych rozważań.
Co z tą reklamę w wyszukiwarce grafiki?
Coraz częściej tworzyłem kampanie oddzielne na wyszukiwarkę grafiki. Zdecydowałem się na taki ruch po analizie danych z Google Analytics i narzędzia dla webmasterów, gdzie coraz więcej zapytań i wejść obserwowałem poprzez własnie wyszukiwarkę grafiki. Oczywiście wszystko zależy od branży, ale generalnie wyszukiwanie grafiki miało wszędzie tendencję wzrostową. Warto zawsze kontrolować to medium. Wiele mówi się o optymalizacji obrazów i zdjęc na potrzeby SEO. Zawsze traktuje się ten czynnik jako istotny w pozycjonowaniu, a jako medium reklamowe wyszukiwarka grafiki jakoś jednak rozgłosu nie zdobyła.
Spójrzmy na nasze dane z Google Analytics. Szczególnie na dwa raporty.
Odwiedziny z google.pl/refferal
W tej chwili w Google Analytics nie do końca precyzyjnie określana jest kwestia wyszukań z wyszukiwarki grafiki. W tej chwili cały ruch z wyszukiwarki grafiki jest określany jako Google.pl/referral. W raportach widać ścieżkę odesłania jako /imgres. Jest to właśnie zmienna widoczna w adresie URL po kliknięciu na obrazek z wyszukiwania w wyszukiwarce grafiki czy na obrazek z wyszukiwarki tekstowej.
Jeśli po kliknięciu zbadamy ciastka to zobaczymy, że nasze odwiedziny zostały oznaczone jako referral ze zmienną obrazkową “imgres”.
Odwiedziny z images.google.com
Wcześniej była ogłoszona zmiana oznaczania ruchu z wyszukiwarek grafiki na images.google.com/ organic , ale wszystko wróciło do poprzedniej stanu kilka miesięcy temu. Do tej pory jakiś drobny ruch wpada z tego źródła. Dość cieżko określić kiedy to się dzieje. Moje testy na wszystkie możliwe sposoby pokazywały jednak ostatnio google.pl/referral. Generalnie tak to powinno wyglądać i przez chwilę wyglądało.
Narzędzie dla webmasterów
W narzędziu dla webmasterów możemy znaleźć ciekawe dane dotyczące wyszukiwań naszej strony w wyszukiwarce grafiki po poprzednim przefiltrowaniu wyników.
Właściwie to wyszukań grafik z naszej strony bo nie mamy informacji czy była to wyszukiwarka grafiki czy blended search. Istniało rozwiązanie oparte o javascript, które rozpoznawało wyświetlenie obrazka w zależnosci od rodzaju wyszukiwarki ,a ale Google dopiero zmieniło sposób wyświetlania obrazków, więc sprawa się “rypła” 😉 Przynajmniej u mnie. Takie same dane możemy zobaczyć w Google Analytics jeśli połączymy konta GA z kontem Narzędzia dla webmasterów.
W zależności od pozycji wyświetlanie można się domyślić, że raczej była to wyszukiwarka grafiki, gdzie pozycje osiągają bardzo ciekawe wyniki.
Jak więcej wyciągnąć z wyszukiwarki grafiki?
Znalazłem jedno rozwiązanie, które działa u mnie po implementacji. Po prostu zamieniać źródło odzwidzin pochodzące ze ścieżki /imgres na organic i dodatkowo wyciągamy zapytanie ze zmiennej “q”. W ten sposób nasze raporty mogą wyglądać tak.
Z danymi dotyczącymi słów kluczowych
Aby takie dane zobaczyć na swoim koncie Analytics takie dane wystarczy dodać małą zmienną do naszego kodu Analytics – _gaq.push([‘_addOrganic’, ‘google’, ‘q’, true, ‘google images’, ‘/imgres?’]);
Nasz kod będzie wtedy wyglądał tak:
<script type=”text/javascript”> var _gaq = _gaq || []; _gaq.push([‘_setAccount’, ‘UA-XXXXXXXX-1’]); _gaq.push([‘_addOrganic’, ‘google’, ‘q’, true, ‘google images’, ‘/imgres?’]);
_gaq.push([‘_trackPageview’]);
(function() { var ga = document.createElement(‘script’); ga.type = ‘text/javascript’; ga.async = true; ga.src = (‘https:’ == document.location.protocol ? ‘https://ssl’ : ‘http://www’) + ‘.google-analytics.com/ga.js’; var s = document.getElementsByTagName(‘script’)[0]; s.parentNode.insertBefore(ga, s); })(); </script>
Oczywiście oznaczenie “google images” można zamienić na cokolwiek innego, np. obrazki Google 😉
Podsumowanie
Trochę mi się temat rozjechał w w kwestii reklam w wyszukiwarce. Odeszła po cichu, bez rozgłosu. No cóż, nie było zainteresowania wiec produkt został wycofany. A szkoda. Uważam, że grafika ma potencjał rosnący. Choćby w branżach gdzie łatwiej coś pokazać niż opisać. Dokładnie tak samo jak jest wiele branż, które większość ruchu będą miały (albo już mają ) z Youtube. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba monitorować to źródło bo nigdy nie wiadomo jak użytkownicy postanowią nas odszukać.