Site icon Modrzewski

Google Tag manager – koniec rządów IT nad marketingiem internetowym

Tytuł może trochę żartem, ale gdzieś prawda w tym jest 😉 Dziś trochę o nowym narzędziu, które może poprawić nam życie czyli Google Tag Manager.

Patrząc wstecz, ile razy czekałem kilka dni na wpięcie kodu konwersji Google AdWords, ile razy czekałem na wpięcie kodu Analytics…. a plany trzeba wyrobić. Czy widzieliście na drzwiach działu IT napis “dział IT – od razu mówimy – Nie da się” ?Ja widziałem ;). Grunt to poczucie humoru.

No, ale na poważnie. Google wprowadziło rzecz, którą kiedyś w jednej firmie już widziałem jako narzędzie stworzone wewnętrznie i była to rewolucja. Teraz pojawił się Google Tag Manager, który w wielu firmach nie tylko uwolni dział marketingu internetowego od kontaktów z działem IT, ale też uwolni  ludzi IT od upierdliwych marketingowców. I wszyscy będą szczęśliwi 😉

Co robi Google Tag Manager?

Właściwie niewiele, a z drugiej strony bardzo dużo. Po prostu pozwala nam (nie informatykom, osobom bez dostępu do FTP) zarządzać tagami. Co to znaczy? To znaczy, że możemy własnoręcznie, bez niczyjej pomocy w każdej chwili dodawać, kasować, zmieniać, edytować takie kody jak:


Cześć kodów jest już dodana z automatu jako szablony i wystarczy dodać numer ID konta AdWords czy Analytics. 

Jedna rzecz tylko jaka musi się wydarzyć to raz musimy poprosić o wstawienie specjalnego kodu w odpowiednie miejsca na stronie, za pomocą którego bedziemy już podmieniać nasze kody marketingowe na stronie. To koniec kontaktów z działem IT czy webmasterem w kwestii wklejania czegokolwiek na stronę. 

Jakie możliwości ma Google Tag Manager?

Z tego co widać to jest ich całkiem sporo. Najważniejsze według mnie to:

Jednym mankamentem jest to, że GTM nie obsługuje w pełni zdarzeń i modułu ecommerce w Google Analytics, ale to pewnie szybko się zmieni.
Aby zacząć korzystać wystarczy wejść na stronę Google Tag Managera.
Co sądzicie o tym narzędziu i o współpracy z działami IT ? 😉

Exit mobile version